Nie każdy wypadek oznacza katastrofę budowlaną
Pożar sklepu, wybuch gazu czy zawalenie się konstrukcji zakładu produkcyjnego może zniszczyć cały budynek. Przedsiębiorca powinien wiedzieć, jak postępować w takich sytuacjach
Tylko w 2010 r. Główny Urząd Nadzoru Budowanego zarejestrował 731 katastrof budowlanych. Najczęściej ulegały im obiekty, które miały kilkadziesiąt lat, aż 315 wydarzyło się w obiektach liczących od 30 do 70 lat. Sprawcą części budowlanych nieszczęść był silny wiatr, śnieg lub powódź, ale także pożar i wybuchy gazu.
Dla przedsiębiorcy i każdego właściciela nieruchomości bardzo ważne jest stwierdzenie, czy doszło faktycznie do katastrofy budowlanej, o której mówi prawo budowlane, czy też ona nie nastąpiła. Od tego zależą bowiem dalsze procedury.
Niezamierzone zniszczenie obiektu
Zgodnie z prawem budowlanym katastrofą budowlaną jest niezamierzone, gwałtowne zniszczenie obiektu budowlanego lub jego części a także konstrukcyjnych elementów rusztowań, elementów urządzeń formujących, ścianek szczelnych i obudowy wykopów. Nie będzie więc katastrofą wypadek, do którego doszło na skutek świadomego działania człowieka, na przykład nastąpiło celowe uszkodzenie obiektu, szalunków albo rusztowań.
Definicja katastrofy budowlanej nie jest precyzyjna, dlatego jej stosowanie w praktyce nastręcza sporo trudności. Przede wszystkim chodzi o rozróżnienie dwóch stanów faktycznych – katastrofy i awarii. To ostatnie pojęcie ...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)